poniedziałek, 21 października 2013

Winda

Puma wpiła się w mięso. Gorące, dopiero co wyciągnięte z ogniska. Chociaż przypalone na zewnątrz i surowe w środku dziewczyna miała wrażenie, że w życiu nie jadła nic lepszego.  Pochłonięcie swojej porcji zajęło jej tylko kilka chwil. Oblizała wargi, po czym nagle zwymiotowała.
Łania patrzyła się na nią z politowaniem.
Puma sięgnęła po następny kawałek. Swoja porcje na dzisiaj zjadła, ale przecież, nie było jej kilka dni...
Tym razem starała się jeść powoli...
Kia siedziała wpatrzona w swoje mięso. Nie wyglądało na to, że zamierzała je zjeść. Puma pomyślała, że to przez stres po spotkaniu z Wielkim Stadem, ale tak naprawdę Kia nigdy nie jadła ludzkiego mięsa i napawało ją to obrzydzeniem. Niestety Puma nie mogła się tego domyśleć
- Nie martw się. Oni już nie żyją. - powiedziała Puma, próbując pocieszyć dziewczynę i pokazała wymownie w stronę ogniska - Nic ci nie zrobią.
Kia zerwała się na nogi i pobiegła opróżnić żołądek, jak Puma kilka minut wcześniej.
Nosorożec w tym czasie zgasił ognisko. Ogień można było rozpalać tylko w określonych miejscach pod szybami wentylacyjnymi, a nawet tam jeśli paliło się zbyt długo wywoływało się "deszcz".

Wilczyca siedziała skulona na ławce tuż przy połamanej barierce.  Puma podeszła do niej i popatrzyła w dół.  Dziewięć pięter dzieliło ją od podłogi, ale już przywykła do tego widoku. Miała na to całe szesnaście lat.

Zawsze jedli na dziewiątym piętrze, bo tylko w tym miejscu można było rozpalać ognisko. Do podpalania używali zużytych ubrań, bo ich było po dostatkiem i różnego rodzaju drewna jakie można było znaleźć w sklepie. Zakurzony, czerwony napis K F, przypominał Pumie jak Kangur uratował jej życie. Kangur był ojcem Nosorożca. Gdy Puma miał około pięciu lat bawiła się właśnie w tym miejscu, nagle ktoś popchnął ją z całej siły także przeleciała kilka metrów. Upadał na podłogę i rozpłakała się. Według niej bezprawnie ją zaatakowano i pobito, więc wrzeszczał ile sił w płucach.
W miejscu gdzie stała przed chwilą, leżały czerwone kawałki plastiku i kabli z rozbitej litery C, która mogła zmiażdżyć Pumie głowę, ale o tym dowiedziała się dopiero później...
Kangur zginął kilka tygodni potem, zamordowany przez Czerwoną Watachę.
Dziewczyna przypomniała sobie, że właśnie to stado Nosorożec wyciął w pień mniej niż rok temu, mniej więcej wtedy kiedy do ich stada dołączyła Lwica.

Wilczyca zaczęła kaszleć. Osunęła się na podłogę. Puma od razu uklękła przy niej i próbowała ją podnieść, ale jej ciałem targały spazmy. Nagle dziewczyna zdała sobie sprawę, że jej siostra kaszle krwią. Wszystko dookoła leżącej było pokryte ciemną cieczą. Atak kaszlu  ustąpił, tak niespodziewanie jak się zaczął, a Wilczyca ,skulona, zasnęła.
Po chwili, dopiero zorientowawszy się, że coś się dzieje, Nosorożec i Tukan podbiegli do nich. Pomogli Pumie podnieść ciało siostry. Z ust Wilczycy spływała cienka, czerwona stróżka.



~~



Puma stała nad dwojgiem rodzeństwa. Blady, czarnowłosy Kruk, którego ciałem od czasu do czasu wstrząsały dreszcze, a tuż obok niego Wilczyca, w zaplamionym i podartym ubraniu, w którym jeszcze kilka godzin temu walczyła przeciw Wielkiemu Stadu, w którym stała przed królem Parkingu, w którym przeszła przez miejsce pełne bogów... Parking... To właśnie w walce przeciw ludziom Parkingu, ktoś ranił Wilczycę w brzuch tą zabójcza bronią.
Puma bezwiednie dotknęła rany na głowie i lekko się skrzywiła. Już nie miała zawrotów, i praktycznie nie czuła bólu. Zdrowiała. W odróżnieniu od Wilczycy.
A co jeśli jej siostra umrze? Tak jak Surykatka? Dziewczyna pogodziła się już ze śmiercią starszej siostry, a choroba brata nie była dla niej szokiem, ale nie mogła sobie wyobrazić, że Wilczyca może odejść. Bliźniaczki stanowiły nierozłączną całość. Były jak jedna osoba.

Puma usiadła obok siostry, tak, żeby przypadkiem jej nie dotknąć i nie obudzić. Wilczyca oddychała płytko i prawie nie zauważalnie. Ale nie mogła umrzeć. Przecież jest silna. Nie może tak po prostu umrzeć.
Puma pomyślała o Kii.  Jak dochowa układu z królem? Co zrobi jeśli siostra nie wyzdrowieje?
Puma by Litka (ołówek)
Poprzedniego dnia w podziemnym królestwie, natchniona chwilą, a może zbyt zmęczona by myśleć logicznie obiecała coś, czego teraz zaczynała już żałować.
Wtedy myślała , że w taki sposób mogły ocalić życie nie tylko sobie, ale także swojemu bratu, stadu, ludziom z podziemia i wszystkim mieszkańcom centrum handlowego, ale teraz wydawało jej się, że nie tylko nie ocalą niczyjego, życia, ale stracą też własne.
Plan zakładał, że wyjdą na zewnątrz sprawdzą czy da się tam żyć, znajdą ludzi, którzy wyleczą Kruka, wrócą i zabriorą wszystkich przynajmniej swoje stado i ludzi z Parkingu.
Król ,urzeczony argumentacja o świecie na zewnątrz, wziętą z książek, wyraził zgodę. Wilczyca nie protestowała.
A teraz ona może odejść, a Puma zostanie sama ze śmiertelną misją i obietnica nie do wypełnienia.
 Rozpłakała się.

Do sklepu z meblami wszedł Tukan. Puma uspokoiła się momentalnie. Prawdopodobnie zauważył  łzy cieknące jej po policzku, ale nie odważył się powiedzieć tego głośno.
-Za chwilę Dzień -powiedział- o ile Wielkie Stado przestrzega jeszcze jakichś regał, bo ostatnio robią ze światłem co chcą.
-Chce zostać z siostrą- odpowiedziała, patrząc mu w oczy, chociaż najchętniej odwróciłaby głowę i ukryła łzy. Nie mogła jednak tego zrobić, bo musiała mu pokazać, że nie przejmuję się nimi i są czymś normalnym, nie wstydliwym.
- Rozumiem - powiedział cicho- ale Łania domaga się wyjaśnień w związku z Kią, i odmawia spać z nią bez nadzoru.
Puma warknęła cicho. Wiedziała, że nie dadzą jej pobyć samej ze swoim smutkiem.
Wstała z niechęcią. Tukan spróbował ja objąć, ale uderzyła go miedzy żebra tak, że stracił oddech.


Jak już podchodzili do windy, gdy Puma nagle zdała sobie sprawę z tego, że Łania wyszła za mąż. W windzie spały wszystkie niezamężne kobiety ze stada. Mniej więcej trzy tygodnie temu, Łania wzięła ślub z Płetwalem. Oczywiście nie była zadowolona z tego związku, bo jej mąż był starszy od niej prawie dwa razy, po za tym miał zniekształconą, brzydką twarz, ale dziewczyna nie mogła wybrzydzać. Była słaba, więc miała niską pozycję w Stadzie, gdzie największym atutem była siła. Po za tym była kobietą, więc nie miała wielkiego wyboru. Od trzech tygodni spała ze swoim mężem, a nie w windzie. Nie mogła, więc narzekać na Kię.
Puma spojrzała na Tukana, a on najwyraźniej wszystko zrozumiał, bo zawołał "Puma wróciła!", uśmiechnął się, klepnął ją w tyłek i uciekł zanim zdążyła złamać mu kręgosłup.
Winda była zaklinowana między dwoma piętrami - dziewiątym i dziesiątym, na którym właśnie znajdowała się Puma.
Pierwsza wyszła Lwica. Puma miała już powiedzieć, że wraca do siostry, ale ze szpary zaczęły wyłazić chude, białe rączki, na których zdecydowanie, było za dużo palców.
Kia, była tak słaba, że nie mogła nawet podciągnąć się by wydostać z windy. Puma z Lwicą pośpieszyły na pomoc, i wkrótce Kia stanęła na podłodze.
Była zdecydowanie niższa od Pumy, miała czarne kręcone włosy i nieproporcjonalnie w stosunku do twarzy duże jasne oczy.
Uśmiechnęła się trochę i powiedziała:
- Już się bałam, że nie przyjdziesz i będę musiała spać sama...
Puma poczuła wyrzuty sumienia, w końcu była odpowiedzialna za Kię, a ja zostawiła i nic nikomu nie wyjaśniwszy zniknęła.
- To nowy członek stada? - spytała Lwica twardo.
Puma kiwnęła głową, ale nagle zapaliło się światło, więc zaproponowała, że opowie później i wszystkie trzy po kolei weszły do windy.

~~

Winda była bardzo duża, obliczona na 10 stojących osób, spokojnie wystarczała dla sześciu dziewczyn, a dzisiaj spały tu tylko Kia, Lwica, Hiena, Żmija no i oczywiście Puma.
Na podłodze leżały ubrania poskładane w coś na kształt gniazda. Drzwi do windy były zamknięte, więc wchodzić trzeba było przez właz na górze.
Dziewczyny umiejscowiły się wygodnie na przeciw siebie.
 - Więc, to jest nowy członek stada? - zapytała po raz drugi Lwica
- Nie zupełnie. - odpowiedziała Puma i zaczęła opowiadać im całą historię:

- ...I wtedy król się zgodził, ale pod warunkiem, że weźmiemy ze sobą kogoś zaufanego, kto sprawdzi czy to nie pułapka. Dalej już wiecie.
- Ale nadal nie rozumiem dlaczego, wysłał własne dziecko. - powiedziała Lwica
-Jestem najstarszą z jego sześciu córek, po za tym mam jeszcze dwójkę braci. Tylko mężczyzna może odziedziczyć władzę nad Parkingiem, więc córki nie są mu potrzebne - odpowiedziała Kia dzielnie, ale widać było, że to ją boli.
- Myślę raczej, - odezwała się nagle Hiena, która do tych czas nie brała udziału w rozmowie - że po prostu próbuje cię chronić. Mówiłaś, - zwróciła się do Pumy- że brakuje im jedzenia. Król, cie kocha, dlatego chciał, żebyś przynajmniej ty miała szansę na przeżycie, jeśli nie może uratować od głodu swoich poddanych i rodzinę.
Puma, zdziwiła się, że Hiena, choć ma zaledwie osiem lat mówi tak mądrze, przy czym nie czytała, żadnej książki. Ba! Nawet nie umiała czytać.
- To znaczy ja tylko tak myślę, może jest inaczej - rzuciła jeszcze siostra Szakala i znów zamilkła.

Nastał cisza, w której wszyscy zastanawiali się nad tym co przed chwila powiedziała dziewczynka, a ona sama zamknęła oczy i sprawiała wrażenie, że śpi. Miała rude, lekko lokowane włosy i małą piegowatą twarz. Bardzo przypominała Szakala, tyle, że była ładna i dziewczęca.

- Co sądzisz o planie Nosorożca? - zwróciła się Puma do Żmii, żeby przerwać ciszę
- Myślę, że zdobędziemy Światło, - odpowiedziała ta z rozmysłem - ale na pewno będą ofiary.
Puma wiedziała o tym, ale teraz kiedy Żmija, powiedziała to na głos, uderzyło to ją jak z zdwojona siłą.
Życie w centrum, zwłaszcza w polującym stadzie, musiało być niebezpieczne. Zwykłe polowanie, też wiązało się z ryzykiem, ale wprawni myśliwi zniżali to ryzyko praktycznie do zera. Dlatego w polowaniu brał udział tylko oddział  główny, składający się z Nosorożca, Tukana, Lwicy, Żmii, Pumy, Wilczycy, Hieny i Geparda oraz oddział defensywny, nazywany męskim oddziałem, albo gangiem Nosorożca. W jego skład wchodził Nosorożec i jego przyjaciele - Skorpion, Tuńczyk, Szakal, Goryl, Boa, Jaguar i Sokół.
Akcja odbicia światła wymagała udziału większej ilości osób. Na pewno ktoś zginie, ktoś kogo Puma znała i lubiła, albo i nie, - pomyślała o Łani - ale ktoś opuści ten świat i to będzie wina Pumy.

Nagle dziewczyna usłyszała czyjeś szybkie kroki. W jednej chwili poderwała się na nogi, skoczyła, uczepiła się za krawędź otworu i podciągnęła. Był Dzień. Tuż za nią z windy wydostała się Żmija. Puma pomyślała jeszcze, że Kia, nie da rady wyjść sama, ale przecież została tam jeszcze Lwica i Hiena, które jej pomogą.
Dziewczyna dostrzegła postać, która znikała na schodach prowadzących na jedenaste piętro. Rzuciła się za nią bez chwili wahania.
Świstak zawsze mówił, że nic dobrego tam nie ma i jest niebezpiecznie.
Puma dotarła do szczytu schodów...





Uffff.... nareszcie koniec. Przepraszam, że wstawiam dopiero w poniedziałek, ale musiałam się przygotowywać do olimpiady z fizyki i uczyłam się po 7 godzin dziennie.
Ale mam nadzieję, że długość to wynagrodzi^^  Założyłam się z Bagheerą, że będzie pięć stron w Wordzie, i wygrałam zakład^^ Szkoda, ze był tylko o przekonanie...
Mamy 3500 wyświetleń i co dziwne wcale mnie to nie cieszy, bo praktycznie całość nabiły nam spamerskie strony (no dobra tylko tysiąc, ale to nie ważne)
Cieszy mnie to, że codziennie czyta nas przynajmniej kilkadziesiąt osób z Polski.
I komentarze, też mnie cieszą!
Wszystko mnie cieszy!
Nawet brak waszych rysunków jest znośny^^
W tym rozdziale nie wiele się dzieję, ale za to jest sporo wyjaśnień. Mam nadzieję, że się podoba!

Zawsze
Wasza
Litka

PS: Od teraz pod każdym postem są "reakcje" gdzie możecie powiedzieć czy podoba wam się post czy nie. Zapraszam do oceniania, zwłaszcza tych, którzy są zbyt leniwi by napisać komentarz ^^

8 komentarzy:

  1. super rozdział, bardzo mi się podoba :D

    Ps. pytałaś mnie na moim blogu czy można zamówić u mnie recenzję książki? W jakim sensie? I o jaką ci chodzi, bo nie wiem czy taką posiadam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział fajny, podoba mi się, lekko mi się czytało, tak się rozkręciłam, że zjeżdżam, zjeżdżam a tu koniec rozdziału ;D Rysunek bardzo mi się podoba, intrygujący. Życzę weny i czekam na next.
    hogwart-diary.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło, że mamy stałego czytelnika ;D mam nadzieję, że nas nie opuścisz
      Bagheera

      Usuń
    2. koniec rozdziału? Ale jak to? Napisałam pięć stron w Wordzie!!!! Miał być nieskończenie długi!
      Zasmuciłaś mnie... Chociaż w sumie też pocieszyłaś, bo nas komentujesz i czytasz^^

      Usuń
    3. Ale ja bym chciałam czytać i czytać :D To komplement ;P

      Usuń
    4. W takim razie dziękuję i na pewno następny napiszemy (przynajmniej ja, nie wiem jak Bagheera) naprawdę nieskończenie długi!
      Ale nie wiem, jak mogą ci się podobać nasze wypociny?
      W sumie, to wszystko jedno, i tak jest bardzo miło, że ci się podoba^^
      Litka

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy rozdział :) Życzę weny i czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Dziękuję za komentarz na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki^^ Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem nowy post pojawi się już dzisiaj, ale nie jestem pewna, bo teraz jest kolej Bagheery^^

      Usuń

Proszę o wymyślenie sobie jakiegoś pseudonimu i konsekwentne używanie go komentując nasze posty!!! To bardzo ułatwi nam życie!
Dziękuję!