piątek, 11 października 2013

Powrót


,,No i po co my ją ze sobą brałyśmy?" pomyślała Wilczyca przeskakując kolejną kupę gruzu. Puma biegła tuż przy jej boku i chyba myślała o tym samym, bo z niedowierzaniem kręciła głową. Kia wlekła się z tyłu sapiąc i prosząc o to, żeby zwolniły lub zrobiły krótką przerwę. Bliźniaczki jednak nie zwracały na nią zbytniej uwagi, a męczarnie przez jakie przechodziła teraz czarnowłosa traktowały jako karę za układ z jej ojcem - królem Parkingu. Władca podziemi łaskawie pozwolił im wypocząć na swoim terytorium, ale następnego dnia musiały już ruszyć w drogę. Wilczyca krzywiła się przy każdym kroku przez ranę zadaną w brzuch przez poddanych króla. Puma nie wyglądała o wiele lepiej. Wilczyca policzyła, że uwięzione w sklepie z ubraniami siedziały około trzech dni bez jedzenia. Król również nie zaoferował im nic do przegryzienia. Mijały właśnie siłownię, przy której zwykle składowano ciała, gdy nagle w głębi piętra usłyszały znane im, aż za dobrze okrzyki bojowe. Odwróciły się. Łowcy z Wielkiego Stada pędzili ku nim z obnażonymi nożami. Wystarczyło jedno spojrzenie, żeby Wilczyca rozpoznała orszak Świderka, który kilka dni wcześniej zagonił je w pułapkę w FUNplastiku.
- Jednak przeżyły!
-  Żyją!

Ta wiadomość najwyraźniej dodała wojownikom ochoty do walki, bo rzucili się w ich stronę z jeszcze większym zapałem i chęcią zemsty za przysypanych gruzem towarzyszy.
- No nie... - mruknęła Puma, kiedy Kia wyłożyła się jak długa kilka kroków przed jednym z łowców.
Dziewczyna krzyknęła z przerażeniem, kiedy mężczyzna złapał ją za gardło i przydusił do ściany. Zdecydowanie nie była przyzwyczajona do tak ekstremalnych warunków. Wilczyca najszybciej jak to było możliwe pobiegła jej z odsieczą. Ładowarka świsnęła w powietrzu i zanurzyła się w głowie przeciwnika. Bliźniaczka odepchnęła ciało na bok chcąc dostać się do przerażonej królewskiej córki, lecz drogę zastąpił jej kolejny łowca. Był znacznie zwinniejszy i lepiej obyty w walce niż poprzedni, więc pokonanie go zajęło  trochę więcej czasu. Wilczyca rozejrzała się w poszukiwaniu swojej siostry. Na szczęście tamta radziła sobie znacznie lepiej wycinając w pień napastników. Kia za to z powodu swojej niezdarności zupełnie nie potrafiła sobie poradzić. Wrzeszczała i kopała mężczyznę, który zacisnął swoje brudne, umięśnione łapy na jej talii. Nie zamierzał zabijać dziewczyny… przynajmniej na razie.
- Całkiem niezła zdobycz, Suchar. – zachwalał wysoki blondyn o białej jak ściana cerze i głębokiej ranie na czole – Wiele bym dał za taką cielęcinkę – to mówiąc uniósł podbródek Kii na wysokość swojej twarzy. Czarnowłosa była coraz bardziej wściekła i z całej siły ugryzła go w palec. Mężczyzna cofną pośpiesznie rękę i warknął coś pod nosem.
- I co kochanieńka? Zabawimy się? – zarechotał Suchar ciągnąc ją z trudem w stronę terytorium Wielkiego Stada.
Nagle wokół jego szyi owinęła się czyjaś ogromna dłoń i wciągnęła zaskoczonego mężczyznę do środka sklepu, który znajdował się na wprost. Kia upadła na ziemię kaszląc. Z niejakim wysiłkiem wsparła się na rękach wpatrując w stronę swojego wybawcy spowitego przez mrok.
- Jeszcze ktoś chce się zabawić?! – krzyknął męski głos z ciemności, a oczom pozostałych ukazało się zmasakrowane ciało Suchara.
Wojownicy z obawą cofnęli się, aż pod samą ścianę, jednak mimo to nie przyszło im pożyć dłużej. Może oprócz blondyna z raną, któremu udało się uciec. Bliźniaczki uradowane patrzyły na znajome twarze gangu Nosorożca. Nie widziały nikogo ze swojego stada tylko przez kilka dni, ale wydawało się im, że odkąd ostatni raz się spotkali minął, co najmniej miesiąc.


~~


Lwica chodziła tam i z powrotem tuż nad sufitem po wąskiej metalowej belce wystającej z na wpół zawalonej ściany. Było to jej ulubione miejsce, w którym mogła zatopić się we własnych myślach i pobyć sama ze sobą. Do podłogi dzieliło ją dobre kilkanaście metrów, ale kobieta nie bała się ani trochę. Z gracją kota stawiała chude nogi jedna za drugą i tak ciągle, dopóki nie doszła do ściany, gdzie zawracała i odbywała podniebny spacer ponownie. Równowaga, spokój i samotność – to byli jej nieodłączni przyjaciele, w których towarzystwie przebywała najczęściej. Jednak teraz odłożyła ich na drugi plan, ponieważ na dole działo się coś znacznie bardziej ciekawszego. Lwica z rozbawieniem przyglądała się rozpaczliwej walce Wilczycy i Pumy z łowcami z Wielkiego Stada. Ich śmieszne ruchy w walce, mimo iż oryginalne i zacięte nadal były zbyt powolne i mało głębokie. No i oczywiście broń w postaci ładowarek, która przyprawiała ją o napady śmiechu. Kobieta odgarnęła dłonią krótkie, sterczące na wszystkie strony włosy. Akcja stała się o tyle bardziej intrygująca, kiedy do akcji wkroczył czarnoskóry mięśniak wielki niczym dąb i jego paczka. Lwica znała go bardzo dobrze. Nosorożec był jednym z najlepszych łowców z jej stada.
Dobrze pamiętała, jak mniej niż rok temu, wyciągnął do niej pomocną dłoń, kiedy jej życie wisiało na włosku. Jej własne stado rozszarpywało ją na strzępy. Pomimo tego, że w pojedynkę bez trudu pokonałaby każdego, to nie mogła uporać się ze wszystkimi na raz. Wiedziała, że nie była łaskawą przywódczynią, ale nigdy nie chciała zostać wodzem. Wybrano ją, a ona dobrze sprawowała swoje obowiązki i pomimo tego, że trzymała stado w żelaznych rękach, nigdy nie brakowało im jedzenia. Lwica wzdrygnęła się na wspomnienie zdrady i hańby. Większość blizn szpecących jej ciało pozostało z tamtej walki. Walki z własnym stadem. Wtedy zabiła wielu swoich przyjaciół, którzy jak się okazało wcale nimi nie byli. Chociaż ich straty były znaczące, nie mogła pokonać wszystkich i traciła siły. I wtedy pojawił się Nosorożec. On i jego brygada wycieli w pień całe zdradzieckie stado Lwicy. Wtedy jeszcze miała inne imię... ale potem wstąpiła do tego stada.
Rany na ciele się zabliźniły, a dziwne uczucie w klatce piersiowej, jakby kamień, zostało na zawsze.
Na początku dziwiła się czemu to nie Nosorożec jest wodzem stada,a te dwie bliźniaczki. On miał około dziewiętnastu lat, był silny, stanowczy i był rzecz jasna urodzonym przywódcą, natomiast one ledwo odrosły od ziemi, były jeszcze młode i głupie. Po jakimś czasie dostrzegła, ze mają w sobie coś dziwnego, nigdy nie zrozumiała co, ale prawdopodobnie dlatego one objęły przywództwo.

 Kobieta jeszcze raz omiotła pozbawionym uczuć spojrzeniem błękitnych oczu po osobach zgromadzonych na dole. Wtem dostrzegła dziewczynę, której jeszcze nigdy nie widziała. Przykucnęła na zimnej belce, żeby widzieć ją lepiej. Blada twarz, ciemne włosy i prawie białe oczy. Musiała być jeńcem z jakiegoś innego stada, z którym walczyły po drodze siostry. Lwica uznała, ze to jedyne wyjaśnienie, ale nagle Puma podeszła do tajemniczej dziewczyny i pomogła jej wstać, a potem jeszcze położyła jej dłoń na ramieniu. Nie. Tak się nie traktuje jeńców ani więźniów. W takim razie, kim ona jest?
Lwica jeszcze przez parę chwil śledziła wzrokiem czubek głowy Nosorożca, pokryty posklejanymi włosami, aż w końcu zniknął za rogiem razem z jego gangiem, bliźniaczkami i czarnowłosą zagadką.

~~




- J-jeszcze  raz dziękuję… - wymamrotała Kia spuszczając wzrok i rumieniąc się
- Nie ma za co. – rzucił Nosorożec po raz trzeci w ciągu pięciu minut
Chłopak o lekko rudawych włosach i wielkich muskułach trącił go znacząco łokciem, jednak tamten udawał, że nie zauważył. Zdawał sobie sprawę z tego, że wpadł jej w oko, ale postanowił to ignorować. Bardzo nie lubił dziewczyn, które od razu się do niego garnęły… w sumie w ogóle nie lubił dziewczyn. No, może poza Lwicą, którą traktował jak dobrą kumpelę mimo, że była o parę lat od niego starsza i Hieną młodszą siostrą, jego najlepszego przyjaciela Szakala, która była przecież jeszcze dzieckiem. Wilczyca i Puma to, co innego. One były przywódczyniami, wodzami, władcami… To im zawdzięczał to, że wszyscy jeszcze nie pomarli z głodu i pragnienia. Ale nie wiedział czy tak by za nimi przepadał, gdyby były zwykłymi wojowniczkami. Nigdy się nad tym nie zastanawiał. Kia spoglądała na niego, co chwilę, po czym uśmiechała się pod nosem i szybko odwracała wzrok. Do ich piętra pozostał jeszcze spory kawałek drogi, a Nosorożec nie miał zamiaru spędzać go w tak niekomfortowej atmosferze.
- Obmyśliliśmy plan przejęcia światła. – zwrócił się w końcu do bliźniaczek – Ma się odbyć w tę Noc i…
Nagle przerwało mu dość głośne burczenie w brzuchu  Pumy. Dziewczyna zarumieniła się z zawstydzenia.
Nosorożec przyjrzał się bliźniaczkom. Były obrazem nędzy i rozpaczy, ich ubrania były uwalane we krwi, a one same pokryte licznymi zadrapaniami. Na pierwszy rzut oka widać było, że są na skraju wyczerpania, ale on na początku jakoś tego nie zauważył, więc dodał szybko:
- Ale w sumie możemy go przełożyć na za kilka dni, a wy w tym czasie odpoczniecie…
Wilczyca i Puma zgodziły się skinieniem głowy. Nosorożec omiótł je wzrokiem. Nie umiały ukrywać uczuć tak dobrze jak Lwica. Po ich minach od razu domyślił się, że wiedzą o czymś, o czym on nie wie i bynajmniej nie zamierzają się tym na razie z nikim dzielić. Powstrzymał się od zbędnych pytań czy komentarzy, choć korciło go, żeby spytać o Kię. Skąd się wzięła i kim jest? W świetle lamp spostrzegł, że ma sześć palców u obu rąk, a palce u stóp są dziwnie zrośnięte. To wszystko wydawało mu się nieco podejrzane… tajemnicze zniknięcie przywódczyń stada, ich nieobecność trwająca kilka dni i nagły powrót z nieoczekiwanym gościem.
- Już prawie jesteśmy. – powiedziała Wilczyca spoglądając na Kię – Za tamtymi schodami znajduje się nasze piętro.
Królewska córka uśmiechnęła się smutno. Jej dłonie drżały. Wilczyca miała powiedzieć jej coś na pocieszenie, ale wiedziała, że Kia domyśla się co chcieli z nią zrobić Łowcy z Wielkiego Stada. Dziewczyna bała się i wcale nie chodziło tu o strach przed śmiercią.
 Nagle drogę zagrodziła im dziewczyna o długich czarnych włosach i lekko skośnych oczach.
- Kto to? – spytała bezpośrednio, po czym wskazała głową na Kię
Wilczyca wypuściła głośno powietrze. Tylko spokojnie, Wilczyco. Weź głęboki wdech i udawaj, że jej nie znasz.
- Nazywam się Kia…
- Ja jestem Łania. – dziewczyna wypięła pierś jakby samo jej imię było powodem do dumy – A ty… jesteś tu nowa?
- Niezupełnie… Ja tylko tak na chwilę. – Kia coraz bardziej zaczynała żałować swojej decyzji o pójściu razem z bliźniaczkami
- Dlaczego masz takie dziwne imię? – Łania nie dawała za wygraną przewiercając czarnowłosą wzrokiem
Puma odsunęła ją lekko, lecz zarazem dostatecznie mocno, żeby tamta prawie spadła ze schodów. Ona też za nią nie przepadała podobnie jak jej siostra.
- Daj spokój i lepiej zajmij się wartą. – warknęła na Łanię, po czym rzuciła w stronę Nosorożca, po to, żeby zagłuszyć dalsze pytania wścibskiej dziewczyny – Więc jaki jest ten wasz plan przejęcia światła?


Lwica (w wersji z normalnymi ubraniami) by Bagheera




Uff... wreszcie to napisałam. Wstawiam dzisiaj, choć wiem, ze powinnam to zrobić jutro, ale to w ramach przeprosin za to, że Litka wstawiła poprzedni post dopiero w poniedziałek. Mam nadzieję, ze wam się spodoba ^^. Jeszcze raz (i pewnie nie ostatni) zachęcam do komentowania (nie tylko jednorazowego, ale  oceniania każdego postu), a tym co to robią serdecznie dziękujemy ;). To dla nas niezwykle ważne, bo wiemy więcej o fabule niż wy, więc możemy się czasem pogubić i nie wyjaśnić wszystkiego do końca, a poza tym to ogólnie potrzebujemy krytyki i kontaktu z czytelnikami chyba jak każdy autor bloga :D. Zachęcam również do wysyłania rysunków, bo jak na razie to nasze skrzynki świecą pustkami, a nam w końcu zabraknie pomysłów na prace XD. Jest jeszcze jedna sprawa, a mianowicie spamerskie strony, które powróciły w wielkim stylu i spamują  jeszcze bardziej, choć blokuję je już nie wiem który raz. Jakby ktoś wiedział coś o tym jak skutecznie je zablokować to prosimy o informację, bo te puste wyświetlenia stają się nie do zniesienia D:.
Bagheera

8 komentarzy:

  1. Rozdział fajny podoba mi się, a lwica to twój rysunek? Bardzo fajny, ;) Czekam na nexta i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) Cieszę się, że komuś kto pisze o wiele fajniejszego bloga podoba się nasza twórczość ^^ To zaszczyt!
      Rysunek owszem mój... tak wiem, jest nieproporcjonalny ;/
      Bagheera

      Usuń
    2. Co ty gadasz, śliczny jest ;P

      Usuń
  2. ślicznie rysujesz, piszesz jeszcze ślicznej ;*
    pozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział ;)
    http://mybooksmylife.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Fajnie, że ci się spodobało <3
      Bagheera

      Usuń
  3. Świetne :P
    Wszystko przeczytałam w 1 dzień ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki^^
      Jeśli mówisz, że wszystko przeczytałaś w jeden dzień masz na myśli, że jest tak ciekawe i wciągające? Czy raczej, że rozdziały są haniebnie krótkie?

      PS jakby co to nad długością zamierzamy popracować, co zresztą chyba widać w tym poście Bagheery

      Usuń
  4. Dość ciekawie.Postaram się odwiedzać waszego bloga i komentować nowe rozdziały.Czekam także na rewanż.Dziękuje także za odwiedzenie i zostawianie opinii na moim blogu.Zapraszam do mnie : http://otherviki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Proszę o wymyślenie sobie jakiegoś pseudonimu i konsekwentne używanie go komentując nasze posty!!! To bardzo ułatwi nam życie!
Dziękuję!